Przed Świętem Niepodległości – refleksje listopadowe.

Drukuj E-mail
Utworzono: sobota, 08, listopad 2014 13:32

W lipcu bieżącego roku minęła 100 rocznica wybuchu  pierwszej wojny światowej. Żyjąc pod zaborami trzech państw, oczekiwaliśmy od dawna na konflikt o znaczeniu światowym, który przyniósłby nam  nadzieję na odzyskanie niepodległości. I oto trzech naszych zaborców stanęło przeciwko sobie, Rosja w sojuszu z Anglią i Francją stanęła przeciwko Niemcom cesarskim i Austro-Węgrom. Wówczas świat stał się za mały, aby dzielić go między sobą lub uzależniać od siebie narody pozbawione swojej państwowości. Ów konflikt zbrojny, nazywany później wielką wojną światową (do 1939 r.), ożywił także nie tylko nas, ale i inne narody w Europie z myślą o odzyskaniu niepodległości. Należeli do nich: Czesi, Słowacy, Litwini, Łotysze, Estończycy i Finowie. A na Bliskim Wschodzie Arabowie wystąpili przeciwko zależności od Turcji Osmańskiej.

Początek wojny nie przynosił nam jeszcze nadziei na pełną suwerenność. Rosja obiecała nam po zwycięstwie szeroką autonomię, choć w manifeście wzywającym do jej poparcia nie było podpisu cara. Także Austro-Węgry obiecały Polakom duże swobody w razie zwycięstwa. Walczyliśmy zatem w mundurach wojsk zaborczych, często kierując bagnet przeciwko rodakowi. O niepodległości zaczęliśmy myśleć realnie, kiedy pojawiły się polskie formacje wojskowe, choć na przeciwstawnych sobie frontach. Kiedy rozpoczęły swoją działalność na rzecz niezawisłości Polski takie wybitne osoby, jak Roman Dmowski czy Ignacy Paderewski, znany pianista i kompozytor. Powracając do polskich jednostek wojskowych, należy wspomnieć, że wielką daninę krwi złożyli na polach pierwszej wojny światowej żołnierze I, II i III Brygady Legionów, których dowódcami byli Józef Piłsudski, Józef Haller czy Stanisław Szeptycki. Dzielnie walczyła Armia Polska sformowana we Francji, nazwana od koloru mundurów „Błękitną”. Także po stronie rosyjskiej walczył Legion Pułaski, a potem 3 Korpusy Polskie.

Zanim nastąpiła całkowita niepodległość, był jeszcze Akt 5 Listopada 1916 r. proklamowania przez Niemcy i Austro-Węgry Królestwa Polskiego, z własnym rządem, ale pod opieką dwóch cesarzy. Obejmowało ono częściowo ziemie byłego zaboru rosyjskiego. Nie otrzymało ono poparcia większości Polaków, w tym Józefa Piłsudskiego, który posiadał świadomość chęci wykorzystania przez oba te państwa byłych legionistów do prowadzenia dalszej wojny, kiedy wyczerpały się siły niemieckie i austriackie.

Obok tego było jeszcze orędzie prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrow Wilsona do Senatu 22 stycznia 1917 r., że jednym z warunków pokoju powinna być odbudowa niepodległego państwa polskiego z dostępem do morza.

I jeszcze walczyliśmy o Lwów i o utrzymanie przy Polsce Wielkopolski, niestety, dziś często zapominamy czyny powstańców wielkopolskich.

W 1919 roku, kiedy uznano nasze państwo na konferencji pokojowej w Paryżu, można było mówić o pełnej niepodległości. Pomimo to odzyskanie jej po 123 latach niewoli obchodzimy, mając na myśli 11 listopada 1918 r., kiedy Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, utworzonego wspomnianego 5 listopada 1916 r., przekazała całą władzę w ręce Józefa Piłsudskiego.

Aleksander Miśkiewicz- solidarnosc.gda.pl

Ta strona używa Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki