Apel do samorządów o oprotestowanie restrukturyzacji zatrudnienia w energetyce.

Drukuj E-mail
Utworzono: środa, 12, marzec 2014 18:15

Apel do samorządów o oprotestowanie restrukturyzacji zatrudnienia w energetyce wystosowała  Sekcja Krajowa Energetyki NSZZ Solidarność. Związkowcy alarmują, że realizowane w branży liczne zwolnienia pogłębiają bezrobocie i mają negatywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne oraz jakość obsługi klientów.  Wsparcia szukają wśród lokalnych władz .

 Wiemy, że decyzje o redukcji zatrudnienia narzucane są odgórnie, ale o tym głośno się nie mówi. Z naszej wiedzy wynika, że  podjęte zostały przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Nagle wszystkie grupy kapitałowe poszukują oszczędności, ale bez uwzględnienia tych, które wynikają z ich ogólnych kosztów. Nikt nie wskazuje, że w energetyce ogromne pieniądze przeznaczane są na funkcjonowanie zarządów firm i rad nadzorczych. Najprościej jest oszczędzać na najsłabszym ogniwie, czyli na pracownikach – mówi Roman Rutkowski, przewodniczący SKE NSZZ Solidarność. 

Rutkowski informuje, że restrukturyzacja zatrudnienia w energetyce przeprowadzana jest poprzez zarządzenia, które kłócą się z obowiązującymi porozumieniami podpisanymi przez pracodawców ze związkami zawodowymi.

 -Najgorsze, że pracodawcy z energetyki w ogóle nie chcą z nami na ten temat rozmawiać. Nie   ma żadnych merytorycznych konsultacji ze stroną społeczną. Dlatego wsparcia szukamy wśród samorządowców – mówi przewodniczący. 

Związkowcom zależy, by władze lokalne zainteresowały się tym problemem. Przewidują, że restrukturyzacja zatrudnienia w branży będzie skutkować  zwiększeniem stopy bezrobocia oraz zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego obywateli. 

- Chcemy uświadomić samorządowcom, że w imieniu lokalnych społeczności powinni upominać się o podstawowe standardy energetyczne. W przeciwnym razie wśród ludzi nakręci się cała spirala niepokojów. W całej Polsce nabiera rozpędu likwidacja posterunków energetycznych i biur obsługi klienta. To zupełnie nieprzemyślane działania, nie służące ani pracownikom energetyki, ani odbiorcom prądu. W pewnych obszarach energetyki planowana redukcja etatów ma dotyczyć fachowców, którzy zabezpieczają dostawy prądu. Ograniczona ilość pracowników oznacza też m.in. małą skuteczność w usuwaniu awarii. Najgorsze, że likwidacja posterunków energetycznych połączona jest z automatyczną sprzedażą ich majątku. Aby je odtworzyć, trzeba byłoby odbudowywać całą infrastrukturę – mówi Roman Rutkowski.

 Przewodniczący wskazuje też, że dla odbiorców energii ogromnym  problemem jest likwidacja biur obsługi klienta. Grupa Kapitałowa Energa pozbyła się już ich we wszystkich mniejszych miastach i gminach.

 - Teraz klienci mogą kontaktować się z firmami energetycznymi poprzez infolinię lub internet, ale dodzwonienie się na nią graniczy z cudem, a dostępność do internetu w naszym kraju nie jest powszechna. Już do naszych zakładów wpływają skargi od klientów. Ale nimi nikt się nie przejmuje, chociaż to oni płacą za energię  – informuje Rutkowski.

 Zdaniem związkowców, to działania wyłącznie biznesowe, w których  najważniejszy jest dobry wynik ekonomiczny za wszelką cenę.

 - A przecież energetyka to również służba. Sprzedajemy energię, o którą musimy zadbać. To beznadziejne że jej decydenci  nie utożsamiają się ze służeniem odbiorcom. Wyłącznie poprzez restrukturyzację zatrudnienia przeprowadzają „reformę” energetyki , która  nie służy ani poprawie, ani efektywności branży, ani standardom bezpiecznej pracy, ani też komfortowi odbiorców – uważa Roman Rutkowski.

 Za Tygodnik Solidarność

Ta strona używa Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki