W Toruniu protestowali pracownicy koncernu Energa

Drukuj E-mail
Utworzono: sobota, 05, październik 2013 22:30

Związkowcy z Kalisza wsparli toruńskich kolegów.

Przed biurowcem firmy i na ulicach Torunia protestowali dziś pracownicy koncernu ENERGA. Domagali się utrzymania dotychczasowych miejsc pracy, poważnego traktowania przez kierownictwo podpisanych umów społecznych, a także zakończenia "wiecznej restrukturyzacji".

Punktualnie, w samo południe około 200 pracowników firmy zebrało się przy budynku głównego biurowca ENERGI w Toruniu (ul. Bema). Choć zebrani mieli z sobą i na sobie różne emblematy związkowe (ze zdecydowaną przewagą NSZZ"S"), to jednak zgromadzenie zostało pomyślane jako protest wszystkich zatrudnionych. Przewodniczącym ustanowiono Piotra Grążawskiego z Brodnicy. Po wystąpieniach liderów dwóch związków zawodowych: NSZZ"S" Józefa Adamczewskiego i NSZZ Pracowników Energetyki Piotra Bębnowskiego, którzy przypomnieli o rozmaitych nie dotrzymywanych przez zarząd firmy uzgodnieniach, o pogarszających się warunkach pracy, groźbie likwidacji stanowisk pracy i nieustannej presji. Adamczewski wezwał do odważnego wsparcia związków zawodowych. Przypomniał, że to właśnie nieustępliwość działaczy doprowadziła w przeszłości do sukcesu w postaci Umowy Społecznej (m.in. gwarantującej na jakiś czas zatrudnienie) ale też niezdecydowanie spowodowało ewidentne próby obchodzenia postanowień umowy. Upominał, iż nie możemy się zgodzić na zastępowanie pracowników ENERGI firmami z zewnątrz, dla których energetycy będą ... przygotowywali front robót.  Po nich głos zabrał także wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego Janusz Dębczyński. Wyraził pogląd, iż kryzysowa sytuacja w ENERDZE wpisuje się w cała serię konfliktów prowokowanych wobec polskiego świata pracy. "Na naszych oczach jest marnowany wysiłek pokoleń i niszczony narodowy majątek - grzmiał Dębczyński. Następnie przekazano mikrofon Przewodniczącemu Sekcji Krajowej Energetyki Romanowi Rutkowskiemu. W ekspresyjnym, momentami dramatycznym wystąpieniu zaapelował aby nigdy nie wątpić w możliwość obrony swojego miejsca pracy, aby poczuć się współgospodarzem, nie godzić się na kolejny - tym razem gospodarczy rozbiór Polski. Zdaniem Rutkowskiego obecną ENERGĄ rządzą ludzie niekompetentni, a ich plany gospodarcze opierają się jedynie na ograniczaniu zatrudnienia.

Po wystąpieniach pracownicy ENERGI, poprzedzani "konduktem żałobnym" niosącym czerwoną trumnę z napisem ENERGA przeszli pod Urząd Miasta Torunia, gdzie zostali bardzo uprzejmie i z dużym szacunkiem przyjęci przez wiceprezydenta Zbigniewa Fiderewicza. Ten zapewnił, że sprawy energetyków znajdą wsparcie w działaniach władz Torunia. Także przed Urzędem doszło do wystąpienia posła Zbigniewa Giżyńskiego (PiS), który oprócz słów aprobaty dla akcji pracowników, jako winnych ogólnego bajzlu wskazał rządzącą ekipę. Następnie zebrani przeszli pod Urząd Marszałka Województwa, gdzie przekazano petycję i... zostawiono trumnę. Po tym przewodniczący rozwiązał zgromadzenie.

Za solidarnosc.torun.pl. Tekst i zdjęcia - Piotr Grążawski

Ta strona używa Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki